28 lut 2014

Jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek młodego pokolenia w nowej odsłonie.

  • Wykonawca : Ewa Farna
  • Tytuł: (W)inna?
  • Data premiery :  21 października 2013.
  • Gatunek: Pop, rock, jazz , elementy soulu i dubstepu .
  • Długość : 43:09
  • Wytwórnia :  Magic Records
  • Moja ocena :   6/10

"Ten krążek powstawał ponad rok. Nigdy nie byłam tak wielką częścią, tego co możecie usłyszeć. Rozwijam się, już tyle nie pytam – szukam odpowiedzi. Każda nuta, każde słowo to mój świat. Zapraszam Was do niego, otwieram drzwi, poznajcie mnie".


W ostatnim roku o Ewie Farnej było głośno, ale  najbardziej w kontekście pozamuzycznym. Wokalistka zdała maturę, rozpoczęła studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim, była trenerką drużyny z Sosnowca w programie Bitwa na głosy a także jurorką czeskiego talent show Super star. Fani czekali na nowe piosenki i koncerty. W końcu nadszedł dzień, w którym do sklepów trafił czwarty polskojęzyczny, a dziesiąty w ogóle,  album młodej artystki. Sama zainteresowana określa go jako najbardziej dojrzały i autorski spośród wszystkich dotychczas wydanych krążków. Piosenkarka zrezygnowała z publishingu.  Sama chwyciła za pióro i napisała pięć z jedenastu tekstów, cztery współtworzyła, skomponowała również  muzykę. Nie ukrywam, że byłam tej płyty ciekawa. Słuchałam jej w serwisie YouTube. Teraz zapraszam do przeczytania moich wrażeń. 

Zacznę od tego, że jest to album bardzo różnorodny, zarówno jeśli chodzi o gatunki muzyczne, jak i poziom tekstów. Mamy tu do czynienia z eksperymentem i muzycznymi poszukiwaniami. Dostajemy trochę soulu, dubstepu, typowo popowych brzmień, a na deser – kompozycję Tu bi kontiniut utrzymaną w klimacie jazzowym. Nie brakuje również moich ulubionych ballad, które są najmocniejszą stroną albumu. Pojawia się niesamowita kompozycja Przepraszam, w której wokalistka nawiązuje do spowodowanego w maju 2012 r. wypadku drogowego. Zwraca się w niej zarówno do fanów, mówiąc: Przepraszam was, dziś w dłoniach ukrywam twarz, ale także do Boga dziękując za to, że przeżyła: Dzięki, że jestem tu.  Bardzo osobisty charakter ma także  utwór Mamo. W tle obu tych piosenek słychać pianino oraz instrumenty smyczkowe. Jednak moim ulubionym utworem pozostaje kawałek Nie w porę. Cudowny, subtelny, cichy wokal Ewy plus pianino i gitara akustyczna – jestem zdecydowanie na tak. Szkoda, że wspomniany wyżej utwór nie został singlem. Nie przypadły mi natomiast do gustu piosenki promujące longplay. Zarówno Znak jak i Ulubiona rzecz – choć są przyjemne dla ucha i odniosły duży komercyjny sukces, mnie by nie zachęciły do zakupu tego wydawnictwa. Owszem,  słychać tam  ciekawe elementy czarnej muzyki i dobry wokal Ewy, jednak teksty obu piosenek są banalne. Oprócz słabych stron, oczywiście są również dobre, napiszę kilka ciepłych słów na temat piosenek Z napisami oraz  Poradnik dla początkujących. Pierwszy utwór, dedykowany młodszej siostrze wokalistki, Magdalenie, wpadł mi w ucho już po pierwszym przesłuchaniu. Druga piosenka to szczere, ale dość ostre wyznanie. Ewa  opowiada w niej  o wielu niekoniecznie pozytywnych prawidłach polskiego show-biznesu. Porusza temat playbacku oraz tego, że często nie daje się muzykom prawdziwej artystycznej wolności każąc im nagrywać tzw. „piosenki do radia”:

„Odpowiadam panie, zrobimy dobrą banię,
wyprodukujmy playback, będzie wielki payback

Dość już było kłamstw, ale to jest tak,
hit będzie się grać, w radiach wałkować
Tak, to jest ten świat shit musimy grać”.

 W tym i paru innych utworach dziewczyna pokazuje swój rockowy pazur, ale jest go zdecydowanie mniej niż w poprzednich płytach. Zastanawiałam się, dlaczego krążek nosi taki, a nie inny tytuł. Czy jest to nawiązanie do feralnego majowego zdarzenia, a może zamysł artystki był całkiem inny? Odpowiedź na to pytanie uzyskałam, oglądając jeden z wywiadów, w którym z ust piosenkarki padły takie słowa:

" Płytą, którą wydaję chcę podkreślić, że to, że jesteśmy inni nie czyni z nas winnych i to w jakiejkolwiek sferze. Nazwa tej płyty daje sporo do myślenia, w sensie spore pole do popisu własnej fantazji, interpretacji, ale podstawą jest to, że bycie innym jest, myślę, naszym atutem".
Uważam, że to bardzo ciekawa i oryginalna geneza tytułu. 

Najnowsza płyta wokalistki z Trzyńca jest niezła, ale w dziesięciostopniowej skali mogę dać jej co najwyżej szóstkę. Dlaczego? Po pierwsze ze względu na teksty, które mogłyby być trochę lepsze, po drugie nie podobały mi się fragmenty mówione w kilku piosenkach. Moim zdaniem są one zupełnie niepotrzebne. Ocenę albumu podnoszą ballady, o których wspomniałam wcześniej, przyjemny wokal Ewy oraz wszystkie muzyczne eksperymenty. Udane czy nie – nie umiem obiektywnie ocenić, jednak mnie ta wybuchowa mieszanka wydaje się być całkiem  interesująca . Jeśli nie macie jeszcze wyrobionego swojego zdania, zapraszam do przesłuchania tej płyty.


 Źródło cytatów  : 

Tekst stanowi oficjalną recenzję dla Magazynu " Debiutext  i został opublikowany również tutaj :






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku Witaj na blogu O muzyce słów kilka. Dziękuję, że tu zajrzałeś i przeczytałeś to, co dla Ciebie napisałam. Jeśli masz ochotę i czas zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Anne 18.