Dziś biorę pod lupę singiel „If i ain't got you” pochodzący z płyty „The Diary of Alicia Keys” wydanej 2 grudnia 2003r.
Piosenka ma bardzo piękny tekst i melodię, która zapada w pamięć już po pierwszym przesłuchaniu. Zanim usłyszymy niesamowicie subtelny i delikatny głos Keys, możemy zachwycać się dźwiękami fortepianu. To wszystko układa się w jedną fantastyczną całość.
Myślę, że przesłanie piosenki pozostaje nadal aktualne. W dzisiejszym świecie wszyscy są zabiegani, pragną mieć jak najwięcej, zapominają o tym, co najistotniejsze.
Alicia w swojej piosence śpiewa o tym, że niektórzy ludzie żyją dla sławy, ogromnego majątku. Nie liczy się dla nich wnętrze człowieka, lecz to jak się ubiera czy zachowuje.
Wielu zwykłe słowo „kocham cię” ani obecność drugiej osoby już nie wystarcza. Oczekują kosztownych prezentów i obietnic.
„(…)Some people need three dozen Ross
Some people want diamond rings(…)”
To one są dla nich dowodem miłości.
Jednak tytuł utworu mówi jasno. Jeśli nie ma przy nas kogoś bliskiego i nie możemy z nim porozmawiać, wszystkie nawet najpiękniejsze upominki, nie mają żadnej wartości. Na tym świecie znajdziemy też takich, którzy za cel stawiają sobie zdobycie władzy i ogromnej ilości pieniędzy. Inni przez całe życie zakładają maski udając kogoś kim nie są. Zaczynają grać i robią wszystko, aby nie wyjść z roli narzuconej im przez środowisko, w którym się znajdują. Takie życie pozbawione jest sensu, ponieważ czasem coś może się nie udać. Co będzie, gdy nie zdobędziemy upragnionej fortuny? Jak zareagujemy, gdy inni odkryją, że nie jesteśmy autentyczni? Czy warto w pogoni za majątkiem przestać być sobą?
Zdecydowanie nie, bo największym darem, jaki możemy otrzymać, nie są wcale rzeczy materialne. Tylko drugi człowiek jest w stanie dać nam coś naprawdę wartościowego. Dopiero wtedy, gdy mamy go obok siebie jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Jeśli możemy mu zaufać wszystko staje się łatwiejsze i nabiera nowego znaczenia. Zaczynamy patrzeć na świat z zupełnie odmiennej perspektywy. Natomiast jeśli takiej osoby nie znajdziemy, nic dla nas nie będzie się już liczyło.
„(…)If I ain't got you with me baby
So nothing in this whole wide world don't mean a thing(…)”
Obecność drugiego człowieka w naszym życiu jest niezbędna. Niezależnie od tego, czy jest to przyjaciółka, chłopak czy mąż. Każda z tych osób wnosi do naszego życia coś nowego. Sprawia, że nie jesteśmy na tym świecie sami. Czujemy się potrzebni. Mamy osobę na, którą zawsze możemy liczyć.
Słuchając tej piosenki po raz pierwszy pomyślałam, że szkoda, iż tak rzadko powstają tak piękne i emocjonalne utwory.
Alicia Keys, chociaż odniosła ogromny sukces nie tylko w swojej ojczyźnie, i mogłaby nagrać płytę w innym klimacie niż soul, nie robi tego. Ma pomysł na siebie, wie „co jej w duszy gra” i taką muzykę stara się tworzyć i proponować potencjalnym odbiorcom.
Ona ma strasznie specyficzny głos! :-) Czasami lubię posłuchać sobie takie klimaty.
OdpowiedzUsuńCzasami słucham Alici Keys, ale góra dwie-trzy piosenki na raz. Co prawda wprowadzają w nastrój, jednak po dluższym słuchaniu mnie "przymulają". Jednak jej barwa głosu mnie urzeka. Piszesz niesamowite recenzje, jestem pod wrażeniem!!:) Zapraszam :>
OdpowiedzUsuńPiękna piosenka, piękny głos, czy potrzeba czegoś więcej?
OdpowiedzUsuńMimo iż nie jestem jej fanką, doceniam talent.
piosenka- mega, głos- mega, recenzja- mega :D tyle ode mnie.
OdpowiedzUsuńW sumie to nawet lubię Alicie. Ma całkiem niezły głos, jak wspomniałaś trzyma się jednego kierunku, nie robi z siebie na siłę "gwaizduni"- pozostaje sobą.
OdpowiedzUsuńAlicia Keys to jedna z moich ulubionych artystek...Jednak z jej utworow kilka innych bardziej wpadlo mi do ucha, z mega ponadczasowym i wyjatkowym "Empire state of mind"...
OdpowiedzUsuńAlica jest świetna. Najbardziej lubię jej płytę As I Am. Polecam.
OdpowiedzUsuń