19 lis 2015

Dominika Bałazińska: „Muzyka jest czymś bez czego naprawdę nie potrafię żyć’’

Dwudziestojednolatka z małego miasta Włoszczowa w województwie Świętokrzyskim. Studentka trzeciego roku pedagogiki społeczno- wychowawczej na Uniwersytecie Warszawskim. Mogliśmy oglądać ją w trzeciej edycji programu Bitwa na Głosy, gdzie reprezentowała zwycięską drużynę z Kielc. Muzyka towarzyszy jej od zawsze, jest czymś bez czego nie potrafi żyć. Już niebawem wraz z dwoma innymi wokalistkami zespołu Puder Małgorzatą Nakonieczną i Pauliną Tarasińską zamyka się w studio, aby rozpocząć pracę nad minialbumem. O pierwszych krokach na scenie, poszukiwaniu muzycznej tożsamości, współpracy z Andrzejem Piasecznym oraz planach na przyszłość opowiada zakochana w dźwiękach , dziewczyna o cudownym głosie - Dominika Bałazińska.
Fot. Marcin Kowalczyk
Anne 18 : Zanim zapytam o muzykę powiedz coś o sobie, o tym czym się zajmujesz na co dzień, o czym marzysz , przedstaw się moim Czytelnikom.
Dominika Bałazińska : Jestem studentką III roku pedagogiki- społeczno wychowawczej ze specjalizacją animacja społeczno - kulturalna na Uniwersytecie Warszawskim. Ludzie są moją wielką pasją. Jestem też fryzjerką. Oczywiście obok tego stoi muzyka, która cały czas gra, wszystkiemu towarzyszy. Uwielbiam czytać książki i wyobrażać sobie różne scenariusze danych sytuacji. Jeśli chodzi o marzenia, to mam specjalną listę , na której zapisane są moje największe. Wśród nich są podróże, poznanie konkretnych osób, założenie rodziny itp. Jestem szczęśliwą osobą.  
Co dla Dominiki Bałazińskiej znaczy słowo muzyka ? 
Muzyka jest czymś bez czego naprawdę nie potrafię żyć. Przed tym jak usiadłam do odpisywania na pytania ponad godzinę szukałam odpowiedniej muzyki na dziś. Uważam, że powinniśmy świadomie dobierać muzykę do nastroju jaki aktualnie nam towarzyszy, ponieważ to pogłębia każde doznanie. Owszem, smutek także, ale akurat ja bardzo to lubię. Smutek jest czystą emocją i nie należy się jej bać czy wstydzić co wielu ludzi czyni. Muzykę możemy usłyszeć wszędzie w szumie fal i odgłosów samochodów również. Moim zdaniem muzyka jest czymś tak uniwersalnym i powszechnym, że zdefiniowanie jej to zamknięcie w jakiś ramach, które nigdy nie będą odpowiednio szerokie.  
Gdyby nie było muzyki to... 
Moje życie byłoby o wiele bardziej ubogie. Muzyka jest dla mnie źródłem czystych emocji. Dzięki niej wszystko przeżywam głębiej i mocniej. Myślę, że moje życie wiele by na tym straciło, ale pewnie nauczyłabym się wtedy czerpać większą radość niż dotychczas z obserwacji różnych zjawisk. Pewnie zajęłabym się sztukami wizualnymi, które także uwielbiam. 
Jak zaczęła się Twoja przygoda ze śpiewaniem ? 
To wszystko wina mojego taty, który każdą z nas (mam dwie starsze siostry) chciał zarazić jakąś pasją. U mnie akurat padło na śpiewanie i chwała mu za to ! Najpierw zaczęło się od lekcji śpiewu w rodzinnej Włoszczowie, później Kielce i tam już zostałam do końca moich lekcji. Do tej pory pamiętam jak pojechałam na mój pierwszy festiwal. Był on w Częstochowie i śpiewałam utwór "Dwa wiatry". Zepsułam go okrutnie, ale debiut na większej scenie już był za mną i to się liczyło. Spodobało nam się to jeżdżenie, więc później było już tylko więcej i więcej festiwali.   
Brałaś udział w wielu festiwalach i konkursach wokalnych, kilka z nich udało Ci się wygrać. Którą nagrodę uważasz za najbardziej wartościową ? 
Myślę, że najbardziej wartościową nagrodą jest dla mnie Grand Prix, które zdobyłam na międzynarodowym festiwalu im. Henryka Morysa w Kielcach w 2010 roku. Wtedy też mniej więcej skończyło się moje jeżdżenie na festiwale dziecięce, Próbowałam swoich sił na festiwalach piosenki aktorskiej, poezji śpiewanej i różnych im podobnych. Nie odnalazłam się w tym niestety. 
Fakt, że śpiewasz już tyle lat powoduje, że z każdym kolejnym występem trema jest coraz mniejsza ?
W moim przypadku trema bardzo zależy od tego kto siedzi na widowni i w jakiej ilości. Prawda jest taka, że im większa publiczność tym lepiej mi się śpiewa. Im mniejsza publiczność tym mój stres jest większy. A najgorzej jest jeśli na widowni siedzi jakaś wyjątkowa dla mnie osoba. Wtedy stres jest ogromny ! To jak się czuję przed występem zależy bardzo też od tego czy wychodzę na scenę sama czy ktoś mi towarzyszy. Na moje szczęście ostatnio nie zdarza mi się wchodzić samej, więc czuję, że mam wsparcie na scenie. Czy to dziewczyny z Pudru, czy moi koledzy z zespołu weselnego, zawsze czuję, że mam wsparcie i nawet jeśli coś mi nie wyjdzie, to oni służą uśmiechem i zawsze potrafią obrócić to w żart.  
Czy wspomniane wyżej konkursy i festiwale pomogły Ci znaleźć Twoją muzyczną tożsamość ? W jakim repertuarze czujesz się najlepiej ? 
I to jak ! Przez długi czas słuchałam tylko typowych " festiwalowych" piosenek, które były skomponowane tak żeby móc pokazać w nich jak najwięcej swoich możliwości głosowych. Po moich pierwszych warsztatach w Muzycznej Owczarni w Jaworkach zrozumiałam, że nie należy muzyki postrzegać w ten sposób. Zauważyłam, że nie sprawiało mi przyjemności słuchanie piosenek typu " wyżej, mocniej dłużej", a właśnie te, które były " brudne", " mroczne", " smutne" najbardziej zostawały mi w pamięci. Stąd też wzięła się piosenka, z którą przez długi czas jeździłam na festiwale. Była to " Ballada o próżności" Piotra Roguckiego.  Kiedy po raz pierwszy usłyszałam tę piosenkę,wiedziałam, że ona namiesza w moim życiu.  I tak też się stało. Moja świadomość muzyczna znacznie się rozszerzyła. Zaraz po tym poznałam zespół " Mikromusic" i powiedziałam " tak taką muzykę chcę wykonywać". 
W 2012 roku byłaś uczestniczką trzeciej edycji programu Bitwa na głosy, jak trafiłaś na casting do drużyny Andrzeja Piasecznego i co wtedy zaśpiewałaś ? 
Z tym castingiem wiąże się bardzo śmieszna historia, ponieważ mocno zaprotestowałam, kiedy tata zaproponował mi ten casting. Protestowałam dlatego, że nie lubię tego typu programów i sama ich nie oglądam ( chyba, że ktoś ze znajomych bierze w nich udział), więc uznałam to za bezsensowne. Pojechałam w tym czasie na warsztaty jazzowe do Chodzieży z moją przyjaciółką Gosią Nakonieczną. Jej rodzice także nas bardzo namawiali do wzięcia udziału w castingu. Pewnego dnia obudził nas telefon z informacją, że Gosi tata jedzie po nas do Chodzieży. Byłyśmy w totalnym szoku.  bo to ponad 450 km w jedną stronę ! Stwierdziłyśmy, więc, że skoro już wyruszył no to musimy jechać na ten casting. Jechałyśmy w nocy i w pewnym momencie brakło nam paliwa, a w pobliżu nie było żadnej całodobowej stacji benzynowej. Aż po 10 km pchania samochodem znalazł się pan dozorca, który stwierdził, że otworzy nam prywatną stację, której pilnował. W życiu chyba jeszcze nikomu nie byłam tak wdzięczna ! Dojechałyśmy na miejsce i ruszyłyśmy na casting. Będąc tam zostałyśmy zapytane przez kolegę co zaśpiewamy. I tu kolejny szok, bo przecież nic nie przygotowałyśmy. Nie chciałam śpiewać jakieś piosenki po raz tysięczny, więc postawiłam na piosenkę, która akurat leciała w radio. Był to utwór " Living on a prayer" Bon Jovi. Znałam tylko i wyłącznie refren i nie miałam pojęcia jaki tekst tam jest, ale nie przeszkodziło mi to w przejściu do następnego etapu. Generalnie przygoda pogania przygodę. Teraz jak to opisuję , to aż trudno mi uwierzyć w to, że tyle przeszłyśmy w drodze na ten casting i jeszcze byłyśmy w stanie śpiewać. 
Fot. Materiały prasowe
Jakimi słowami Trener przyjął Cię do drużyny ?
Próbowałam sobie przypomnieć, ale niestety nie pamiętam. Pamiętam tylko, że powiedział wcześniej coś takiego, że kompletnie nie spodziewałam się, że przejdę dalej.  
Przedstawiając się na Facebookowym profilu zespołu zdradziłaś, że miałaś okazję już wcześniej poznać kilka osób z drużyny. Kogo konkretnie ? 
Znałam Gosię Nakonieczną obie Klaudie ( Hendel i Błaszczyk), Ingę Ochinean, Filipa Wnuka i chyba tyle. W tym momencie już nawet nie pamiętam dokładnie, bo mam wrażenie jakbym wszystkich znała od zawsze .  
Opowiedz o tym jak wyglądały przygotowania do poszczególnych odcinków. Jakie wskazówki dawał Andrzej Piaseczny, na co zwracał szczególną uwagę, co starał się przekazać? 
Andrzej zwracał ogromną uwagę na interpretację tekstu i warstwę emocjonalną danej piosenki. Kiedy wybierał osoby, które mają śpiewać solówki, patrzył na to jaki ładunek emocjonalny ta osoba może wnieść w tę piosenkę. Dużą rolę w przygotowaniach ogrywała nasza chórmistrzyni, która czuwała nad tym, aby wszystko się ładnie sklejało. Dzięki niej taka moc była w tych wykonaniach.
 
Jest taka jedna rada muzyczna bądź nie, którą Ty osobiście od niego dostałaś, a, która szczególnie zapadła Ci w pamięć ?
Często powtarzał żeby śpiewać sercem, bo tylko wtedy to będzie prawdziwe. Dostaliśmy dużo rad, ale nie chciałabym się nimi dzielić. Rozmawialiśmy na temat jakieś piosenki i te rady wypływały same. Niektóre są zbyt cenne i osobiste żeby powtarzać je dalej. 
  
Zaśpiewałaś kilka solówek , miedzy innymi w piosenkach Tak blisko oraz Na językach, z którego wykonania jesteś najbardziej zadowolona ? 
Zaśpiewałam jeszcze " Śniadanie do łóżka", "Prawy do lewego", "Last Christmas" i " Livin la vida loca". Najbardziej jestem zadowolona chyba z wykonania " Na językach". Jest to piosenka, do której mam do tej pory ogromny sentyment i uwielbiam ją śpiewać. Było to finałowe wykonanie, więc stało się tym bardziej dla mnie ważne.

Które z Waszych występów wspominasz szczególnie miło i dlaczego ?
Pamiętam nasz pierwszy odcinek. Śpiewaliśmy " Holiday" Boney M. Byliśmy ubrani w kolorowe cekiny i wszyscy wyglądaliśmy pięknie. Była nawet specjalna maszyna do robienia banek mydlanych. Hubert Urbański zażartował wtedy, że ta oprawa kosztowała kilka baniek, a Andrzej automatycznie wypalił, że to na poczet przyszłej wygranej. Nikt nie wziął tego na poważnie, a jednak tak się stało. 
    
Wiem, że świętokrzyska szesnastka występowała razem również po programie, jak zapamiętałaś tamten czas ? 
Miło było ich zobaczyć po pewnej przerwie. W programie przebywaliśmy ze sobą praktycznie non stop przez 3 miesiące. Było wiele zgrzytów, niedomówień i spięć,ale trzeba było dalej pracować. Pamiętam jak zaraz po zakończeniu programu, we wtorek dostałam telefon, że Andrzej chce się z nami spotkać i podziękować za program. Wpadłam, więc w busa i pojechałam do Kielc, gdzie okazało się, że drużyna przygotowała mi urodzinową niespodziankę. Tak miałam niezapomnianą 18nastkę , którą opisano nawet w gazecie. Po tym mieliśmy trochę przerwy od siebie i każdy kolejny występ był coraz lepszy. Wspaniale było przeżyć taką przygodę. 
Niektóre znajomości przetrwały dłużej, bo razem z Małgosią Nakonieczną i Pauliną Tarasińską założyłyście zespół Puder. Jak w ogóle narodził się ten pomysł ? 
Nasza chórmistrzyni z Bitwy miała dużo swojego materiału i wpadła na pomysł, żeby nas w to zaangażować. Pierwsze spotkanie i miałyśmy już 2 piosenki na swoim koncie. Później długo nie mogłyśmy się spotkać, aż do czasu kiedy pojawiła się propozycja pierwszego koncertu. Od tamtego czasu pracujemy regularnie. 
Macie już na koncie cztery utwory, sporo koncertów, a nawet nagrodę Zespołu Roku według Made in Kielce. Co dalej ? 
Planujemy kilka koncertów, gościnnych występów i piosenek, ale najważniejszym celem jest teraz wydanie Epki. Niedługo zaczniemy działania, które mają nas sukcesywnie do tego celu przybliżać i mam nadzieję, że nam się uda. 
Fot. Małgorzata Nakonieczna 
Wracając do Ciebie, podczas wakacji prowadziłaś warsztaty wokalne do kogo były adresowane ? 
Nie były to warsztaty wokalne, a po prostu warsztaty. Kierunek moich studiów to animacja, więc nie próżnuję nawet w wakacje, bo to dla mnie doskonały czas do sprawdzenia się. Zajęcia polegały na tym, że mógł przyjść każdy kto chciał wziąć udział w zajęciach dla dzieci i pobawić się z nami. Chodziliśmy po mieście, wykonywaliśmy różne ciekawe instalacje i byliśmy kreatorami mody. Uwielbiam takie zajęcia z dziećmi, bo czerpię od nich tyle energii, ile nie da mi nawet najmocniejsza kawa. 
Fot. Marcin Gawron 
Myślałaś kiedyś o tym żeby pójść np. do programu The Voice of Poland, dlaczego tak bądź nie ?
Przez chwilę w mojej głowie pojawił się taki pomysł, ale  jednak wciąż utwierdzam się w przekonaniu, że to nie jest miejsce dla mnie. Nie wykluczam, że kiedyś jeszcze spróbuje moich sił w telewizji, ale jeszcze nie teraz. W tym okresie mojego życia czuję, że nie będę umiała się tam odnaleźć.  
Na koniec powiedz gdzie będzie można Ciebie bądź Twój zespół zobaczyć i usłyszeć w najbliższym czasie ? 
W najbliższym czasie razem z Pudrem będziemy grać w Warszawie i jest to właśnie na etapie dopinania na ostatni guzik. Więcej koncertów nie planujemy, ponieważ chcemy skupić się na działalności na portalu polakpotrafi. pl i uzbierać pieniądze na tę wymarzoną Epkę. Tak, więc na jakiś czas znikamy i zamykamy się w studio, ale niedługo wrócimy i trochę namieszamy. 
 Dziękuję za wywiad. 

Zapraszam Was na :
Fan Page Dominiki: Dominika Bałazińska Fan Page
Fan Page  zespołu Puder : Zespół Puder Fan Page 
Kanał zespołu Puder: Puder You Tube
    


 
 

 
 
 

2 komentarze:

Drogi Czytelniku Witaj na blogu O muzyce słów kilka. Dziękuję, że tu zajrzałeś i przeczytałeś to, co dla Ciebie napisałam. Jeśli masz ochotę i czas zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Anne 18.