Dziś coś w zupełnie innym klimacie.
Czarny chleb i czarna kawa to utwór, który w oryginale wykonuje zespól Strachy
na lachy. Znalazłam jednak dobry cover tej piosenki.
Bardzo często ludzie, gdy muszą
odpowiedzieć na wydawałoby się proste pytanie, „O czym jest piosenka?”, mają
problem. Nie potrafią właściwie odczytać przesłania. W przypadku tego numeru,
to zadanie też nie jest łatwe. Ja
postaram się opowiedzieć o swoich odczuciach. Jest to kawałek bardzo
emocjonalny, opowiada historie młodych ludzi, którzy trafili do wiezienia.
Dopiero tam zrozumieli swoje błedy. Zaczeli żałować tego co zrobili. Męki,
które musieli przechodzić, były dla nich najgorszą karą. Każdy z nich
chciał wykrzyczeć to, co ma do powiedzenia, przeprosić „(…)chciałem komuś podać ręce(…)”. Jednak żaden nie otrzymał
tej szansy.
tej szansy.
Więzienna rzeczywistość pokazała, jak
strasznego czynu się dopuścili.
Wcześniej, jak każdy z nas ,mieli
marzenia, pasje i tysiące planów. Teraz liczy się dla nich coś zupełnie
innego. Choć wiedzą, że muszą ponieść karę, którą według mnie symbolizuje tytułowy chleb i kawa, nadal wierzą. Tylko to
im pozostało. Mają nadzieję, że odzyskają dar, który swoim postępowaniem sami
sobie odebrali – wolność. To wiara
trzyma ich przy życiu, pozwala przetrwać
trudne chwile. Chcą, aby ten świat, w którym teraz żyją, zmienił się. Liczą, że
na ich drodze pojawi się ktoś, kto po prostu im pomoże. Nie chcą tu dłużej być.
Wszystko jest dla nich trudne, nie potrafią się odnaleść Mają poczucie, że stracili wszystko, nawet część człowieczeństwa „(…)serca mego nie
ma już(…). Takie utwory mają w sobie coś niezwykłego.
Możemy w nich usłyszeć to, czego nie
znajdziemy w wielu popowych utworach, granych każdego dnia w radio. Tu widzimy
autentyczność, emocje tak silne, że trzeba je nie wyśpiewać, bo to nie
wystarczy, one muszą być wypowiedziane głośno, potrzebny jest krzyk. Tylko on
pozwala artyście powiedzieć o tym, co naprawdę ma do przekazania. Słuchając
tego typu muzyki z tekstem, w którym emocje są na najwyższym
z możliwych poziomów, nie można pozostać bez reakcji. Utwory te, są jednymi z nielicznych, w których wokalista może naprawdę pokazać siebie. Właśnie ta możliwość jest tym, co najbardziej cenię w takiej muzyce.
z możliwych poziomów, nie można pozostać bez reakcji. Utwory te, są jednymi z nielicznych, w których wokalista może naprawdę pokazać siebie. Właśnie ta możliwość jest tym, co najbardziej cenię w takiej muzyce.
bardzo lubię covery :) ludzie często tchną w nie nowe życia!
OdpowiedzUsuńJa z kolei jestem z reguły przeciwnikiem coverów. Być może dlatego, że znam bardzo mało coverów, które faktycznie tchną nowe życie, zwrócą uwagę na coś, co w wersji oryginalnej było na przykład marginesem, delikatnym tłem.
OdpowiedzUsuńZ wyżej zamieszczoną piosenką jest podobnie. Oryginał tak mocno wbił się w głowę, że takie przeróbki niestety nie wywołują u mnie pozytywnych odczuć. Co innego oryginał.
Pozdrawiam
Najśmieszniejsze jest to, że Hetman śpiewał to przed Strachami, ale to nawet nie on jest pierwotnym autorem(który zresztą jest nieznany). Jest to stara piosenka, którą pewnie jeszcze Wasi dziadkowie pamiętają...
OdpowiedzUsuńTwój "cover" który wrzuciłaś to piosenka w wykonaniu zespołu Hetman z roku 2005. Strachy na Lachy nagrali "Czarny chleb i czarna kawa" dopiero w roku 2011.. Jednak żaden z tych utworów nie jest oryginalny, jak to kolega wyżej napisał. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńAutorem tej piosenki jest młody student wychowania fizycznego który w 1974 roku został skazany na więzienia za śpiewanie piosenek politycznych. Wiele z tego co opisujesz mija się z prawdą,lata te były okrutne dla ludzi którzy mieli swoje poglądy. Ten młody człowiek został osadzony w celi zbiorowej gdzie stał na podłodze bo ludzka dla niego nie bylo. Serca mego już nie ma oznacza że wszystko w co wierzyl zostało mu odebrano. Lata komunizmu odbiło piętno na nas wszystkich ale trochę historii i będzie ok. Piosenka jest smutna i polityczna i pamiętam jak nie wolno bo jej słuchać.
OdpowiedzUsuń