4 mar 2012

Hetman Czarny chleb i czarna kawa.



Dziś coś w zupełnie innym klimacie. Czarny chleb i czarna kawa to utwór, który w oryginale wykonuje zespól Strachy na lachy. Znalazłam jednak dobry cover tej piosenki.
Bardzo często ludzie, gdy muszą odpowiedzieć na wydawałoby się proste pytanie, „O czym jest piosenka?”, mają problem. Nie potrafią właściwie odczytać przesłania. W przypadku tego numeru, to zadanie też nie jest łatwe.  Ja postaram się opowiedzieć o swoich odczuciach. Jest to kawałek bardzo emocjonalny, opowiada historie młodych ludzi, którzy trafili do wiezienia. Dopiero tam zrozumieli swoje błedy. Zaczeli żałować tego co zrobili. Męki, które musieli przechodzić, były dla nich najgorszą karą. Każdy z nich chciał wykrzyczeć to, co ma do powiedzenia, przeprosić „(…)chciałem komuś podać ręce(…)”. Jednak żaden nie otrzymał
tej szansy.
Więzienna rzeczywistość  pokazała, jak strasznego czynu się dopuścili.
Wcześniej, jak każdy z nas ,mieli marzenia, pasje i tysiące planów. Teraz liczy się dla nich coś zupełnie innego. Choć wiedzą, że muszą ponieść karę, którą według mnie symbolizuje  tytułowy chleb i kawa, nadal wierzą. Tylko to im pozostało. Mają nadzieję, że odzyskają dar, który swoim postępowaniem sami sobie odebrali  – wolność. To wiara trzyma ich przy życiu,  pozwala przetrwać trudne chwile. Chcą, aby ten świat, w którym teraz żyją, zmienił się. Liczą, że na ich drodze pojawi się ktoś, kto po prostu im pomoże. Nie chcą tu dłużej być. Wszystko jest dla nich trudne, nie potrafią się odnaleść  Mają poczucie, że stracili wszystko,   nawet część człowieczeństwa „(…)serca mego nie ma już(…).  Takie utwory mają w sobie coś niezwykłego. Możemy w nich  usłyszeć to, czego nie znajdziemy w wielu popowych utworach, granych każdego dnia w radio. Tu widzimy autentyczność, emocje tak silne, że trzeba je nie wyśpiewać, bo to nie wystarczy, one muszą być wypowiedziane głośno, potrzebny jest krzyk. Tylko on pozwala artyście powiedzieć o tym, co naprawdę ma do przekazania. Słuchając tego typu muzyki z tekstem, w którym emocje są na najwyższym
z możliwych poziomów, nie można pozostać bez reakcji. Utwory te, są jednymi z nielicznych, w których wokalista może naprawdę pokazać siebie. Właśnie ta możliwość jest tym, co najbardziej cenię w takiej muzyce. 


  

5 komentarzy:

  1. bardzo lubię covery :) ludzie często tchną w nie nowe życia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z kolei jestem z reguły przeciwnikiem coverów. Być może dlatego, że znam bardzo mało coverów, które faktycznie tchną nowe życie, zwrócą uwagę na coś, co w wersji oryginalnej było na przykład marginesem, delikatnym tłem.
    Z wyżej zamieszczoną piosenką jest podobnie. Oryginał tak mocno wbił się w głowę, że takie przeróbki niestety nie wywołują u mnie pozytywnych odczuć. Co innego oryginał.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Najśmieszniejsze jest to, że Hetman śpiewał to przed Strachami, ale to nawet nie on jest pierwotnym autorem(który zresztą jest nieznany). Jest to stara piosenka, którą pewnie jeszcze Wasi dziadkowie pamiętają...

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój "cover" który wrzuciłaś to piosenka w wykonaniu zespołu Hetman z roku 2005. Strachy na Lachy nagrali "Czarny chleb i czarna kawa" dopiero w roku 2011.. Jednak żaden z tych utworów nie jest oryginalny, jak to kolega wyżej napisał. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Autorem tej piosenki jest młody student wychowania fizycznego który w 1974 roku został skazany na więzienia za śpiewanie piosenek politycznych. Wiele z tego co opisujesz mija się z prawdą,lata te były okrutne dla ludzi którzy mieli swoje poglądy. Ten młody człowiek został osadzony w celi zbiorowej gdzie stał na podłodze bo ludzka dla niego nie bylo. Serca mego już nie ma oznacza że wszystko w co wierzyl zostało mu odebrano. Lata komunizmu odbiło piętno na nas wszystkich ale trochę historii i będzie ok. Piosenka jest smutna i polityczna i pamiętam jak nie wolno bo jej słuchać.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku Witaj na blogu O muzyce słów kilka. Dziękuję, że tu zajrzałeś i przeczytałeś to, co dla Ciebie napisałam. Jeśli masz ochotę i czas zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Anne 18.