13 cze 2013

Co ciekawego stworzyła dwudziestoczteroletnia wokalistka z Poznania ?- Sylwia Grzeszczak i jej album " Komponując siebie".

" To co znajduję się wewnątrz tej płyty jest dokładnie moim życiem. Moją analizą świata którą później przenoszę do studia na dźwięki, na muzę którą kocham! Każdego dnia komponuję siebie. Raz jestem szalona a raz zupełnie spokojna".



 Tak o najnowszej płycie opowiada Sylwia Grzeszczak. Piosenkarka swoje pierwsze  muzyczne kroki stawiała w "Od przedszkola do Opola". Mając pięć lat po raz pierwszy  zaśpiewała w telewizji piosenkę Krzysztofa Krawczyka. Potem było liceum i szkoła muzyczna w  rodzinnym Poznaniu. Właśnie tam uczyła się gry na fortepianie. Instrument ten słychać na każdej jej płycie i na prawie wszystkich występach. Wokalistka ma za sobą także udział w  programie "Idol" (2005r). Jednak to nie telewizyjny show sprawił, że zyskała popularność. Przełomowym momentem w artystycznym życiu Sylwii okazał się  rok 2008
i album "Ona i on" nagrany wspólnie z Marcinem Piotrowskim. Grzeszczak i Liber, bo takim pseudonimem posługuje się raper, nagrali razem kilka naprawdę niezłych utworów, które podbijały radiowe listy przebojów. Piosenki takie jak "Nowe szanse", "Co z nami będzie" czy "Mijamy się" swego czasu nuciła cała Polska. Od tego momentu minęło już pięć  lat. Co robiła w tym czasie wokalistka? Zdobyła sporo nagród i wyróżnień, ale co ważniejsze, zyskała uznanie słuchaczy i nagrała solowe albumy. Premiera jej drugiej płyty miała miejsce całkiem niedawno. Krążek pojawił się na sklepowych półach dokładnie 11 czerwca.
Ja słuchałam nowych utworów Sylwii na portalu "Interia pl". Co o nich sądzę? 

Na początku powiem bardzo ogólnie, że po pierwszym przesłuchaniu byłam i nadal jestem  usatysfakcjonowana, ale też trochę zaskoczona. Krążek to 45 minut muzyki, 13 zupełnie nowych kompozycji (większość z nich stworzyła sama wokalistka),  tyle samo historii, które Sylwia postanowiła opowiedzieć swoim słuchaczom. Teksty piosenek dotyczą głównie relacji damsko - męskich, ale jeśli zaczniesz rozkładać je na czynniki pierwsze, znajdziesz w nich  jakieś przesłanie. Musisz tylko chcieć i umieć czytać między wierszami. Sama zainteresowana przyznaje, że najnowsze "dziecko" to nic innego, jak jej własna analiza
i interpretacja rzeczywistości. Obserwacje, przeżycia, doświadczenia, pogląd na świat. To wszystko dziewczyna stara się przelać na papier, zamienić na kolejne dźwięki, stworzyć nowe piosenki, w których będzie czuła się dobrze, będzie mogła pozostać sobą. Utwory Sylwii pozwalają słuchaczom trochę lepiej ją poznać. Dowiedzieć się co myśli, co chce przekazać
i jaka jest naprawdę. Bywa oazą spokoju, ale i wulkanem energii. W końcu kobieta zmienną jest. Każdego dnia odkrywa, komponuje siebie na nowo. To właśnie stara się pokazać na nowym krążku.

„"Komponując siebie" jest płytą wyprodukowaną na ten czas, na tę chwilę, tak jak czułam to najlepiej. Piosenki były wymyślane spontanicznie w różnych okolicznościach tak, jak na poprzednich płytach, ale myślę, że ten album jest bardziej przemyślany niż poprzednie…"
Wielu jest takich, którzy twierdzą, że wszystkie utwory Grzeszczak są do siebie bardzo podobne. Oczywiście jest w tym ziarnko prawdy, bo Sylwia tworzy i śpiewa głównie liryczne ballady. Jednak na nowym albumie chce pokazać się też z nieco innej strony. Między innymi dlatego oprócz chwytliwych piosenek o miłości zawiera on również utwór z elementami śpiewu operowego czy odrobinę japońskiego klimatu. "Komponując siebie" to płyta, którą promują dwa single. W rozgłośniach radiowych póki co możemy usłyszeć kompozycję "Flirt" oraz "Pożyczony". Wokalistka przyznaje, że jest to dokładnie taki album, jaki chciała  nagrać. Takie właśnie utwory stworzyła teraz, mając 24 lata i będąc na kolejnym etapie swojej  muzycznej kariery. Trzeci krążek jest bardziej dojrzały i przemyślany, niż dwa pozostałe.  Pracując nad nim, dużo z siebie dała i ma nadzieję, że słuchacze to docenią. Ona zrobiła co mogła, aby nie tylko ich nie rozczarować, ale i zaskoczyć. Czy jej się to udało? Oceńcie sami. Mnie osobiście płyta się podoba. Mam też swój ulubiony utwór. Jest nim piosenka "Własny wzór".  Na koniec, powiem, że oprócz głosu wokalistki i nowych utworów, spodobała mi się okładka płyty, która idealnie pasuje do jej tytułu. Widzimy na niej młodą dziewczynę , a w tle znajdują się symboliczne kartki z nutami. Chcesz się przekonać, jakie niespodzianki przygotowała dla swoich słuchaczy Sylwia? Usłyszeć nowe dźwięki, które wypływają prosto z serca artystki? W takim razie nie wahaj się, tylko czym prędzej posłuchaj płyty. Nie jest to może krążek, który powala na kolana, ale mimo wszystko przyjemnie się go słucha. Czas, który mu poświęciłam wcale nie był czasem straconym. Jest tu kilka kompozycji, które już niedługo mogą stać się przebojami. Poza dwoma singlami kandydatem na przebój jest moim zdaniem wspomniana wcześniej piosenka "Własny wzór" oraz utwór otwierający cały album czyli "Księżniczka". Czy wymienione przeze mnie kompozycje będą królować na radiowych listach hitów? Tego nie wiem, ale mogę z czystym sumieniem napisać, że ta płyta spełniła moje oczekiwania. Znajduje się na niej to, co lubię najbardziej, liryczne ballady
z niebanalnym tekstem i przesłaniem ukrytym gdzieś pomiędzy dźwiękami. Myślę, że wszyscy fani Sylwii mogą być zadowoleni. Płyta ta spodoba się nie tylko miłośnikom talentu artystki z Poznania. Powinna przypaść do gustu również tym, którzy lubią od czasu do czasu posłuchać sobie melodyjnego popu.
Źródło cytatów: 
Wszystkie cytaty pochodzą ze strony: http://muzyka.interia.pl/pop/news/sylwia-grzeszczak-komponujac-siebie-odsluch-plyty,1925702,50
Tekst stanowi oficjalną recenzję dla  magazynu internetowego "Debiutex" :