30 sie 2012

Dżem - Sen o Victorii.




Ryszard Riedel  - muzyk, którego znają zarówno osoby starsze, jak i ci młodzi. Wieloletni wokalista jednego z najlepszych polskich zespołów - grupy Dżem. Grał także na harmonijce ustnej. Teksty jakie pisał, najczęściej miały charakter autobiograficzny.
Utwór "Sen o Victorii" to prawdziwy klasyk. Piosenka ta pochodzi z albumu "Detox" wydanego w czerwcu 1991r.
Victoria to w tej piosence wolność, której tak bardzo brakuje osobie mówiącej. Mężczyzna  opowiada o swoim śnie. Tylko w nim mógł stanąć twarzą w twarz z wolnością, "związać się  z nią na zawsze". Pojawia się też rozpaczliwe pytanie skierowane do tytułowej Victorii.

O Victorio, moja Victorio!
Dlaczego mam Cię tylko w snach?
Wolności moja, Ty Victorio!
Opanuj w końcu cały świat.

Osoba mówiąca chce wiedzieć tylko jedno. Pragnie poznać prawdę i dowiedzieć się, dlaczego niezależność pojawia się tylko w nocy podczas snu. Nie rozumie, jaki jest powód tego, że tak ważna wartość nagle zanikła. Marzy o tym, aby sen stał się rzeczywistością. Z bólem w głosie prosi o to, by także inni ludzie poczuli smak, tego tak niesamowitego uczucia. Pragnie, aby każdy człowiek miał choć jedną krótką chwilę swobody, możliwość postępowania tak, jak chce nie tylko w określonym czasie, jakim jest nocny wypoczynek, ale każdego dnia.
Marzy mu się też na początek choć jeden krótki moment, kiedy wszyscy będą mogli poznać, co to znaczy być naprawdę sobą i robić to, czego zawsze się chciało.
Mam wrażenie, że cokolwiek więcej napisałabym o tym utworze, i tak byłoby to zbyt mało. Tutaj słowa piosenki mówią same za siebie. Wolność to niezwykle ważny i drogocenny dar,  choć w przeszłości nie zawsze mogliśmy jako naród się nim cieszyć. Dlatego tym bardziej ważne  jest to, aby teraz gdy ten dar posiadamy, umieć go w odpowiedni sposób wykorzystać.
Cieszę się, że powstały filmy fabularne i dokumentalne o tym wokaliście. Wciąż pozostaje on w sercach nie tylko fanów zespołu. Tak wielki artysta, obdarzony niesamowitym głosem,   zasługuje na to ,aby pamięć o nim pozostała wciąż żywa.

18 sie 2012

Edyta Strzycka : " Mogę iść drogą, którą zawsze chciałam podążać"

" Mam nadzieję że wszyscy , śpiewający na tym krążku   niedługo pokażą nam swoje  autorskie projekty. "
To zdanie pisałam w jednej z płytowych recenzji (The Voice of Poland Varius Artist).
I  oto jest pierwszy krążek uczestniczki popularnego show. Ćwierćfinalistka programu należała do drużyny Kayah.  O swoim debiucie na scenie muzycznej i nie tylko opowiada Edyta  Strzycka .
                    

 Anne 18 : Opowiedz jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
 Edyta Strzycka: Moja przygoda z muzyką zaczęła się jeszcze w łonie mamy, kiedy to słuchała muzyki skrzypcowej i operowej...z racji tego, że tata był muzykiem, z dźwiękami byłam za pan brat od zawsze. Potem szkoła muzyczna, jedna druga, studia i czas płynął głównie muzycznie...
Czym był Dla Edyty Strzyckiej udział w programie The Voice of  Poland ?, pomógł w nagraniu płyty
 Udział w programie był dla mnie szkołą branży i show biznesu w pigułce. chłonęłam każdą minute, obserwowałam ludzi, uczestników, produkcje, gwiazdy w jury... starałam się wyciągnąć z tych lekcji jak najwięcej... Materiał na płytę gotowy był dużo wcześniej... jednak z racji na ciężkie czasy dla debiutujących, odbijałam się od drzwi różnych wytwórni, bywałam zbywana jak to zwykle bywa różnymi wymówkami...i zdecydowanie program pomógł mi w nawiązaniu współpracy z Universal Music Polska i mogłam wydać swój własny materiał.
 Masz za  sobą duety nagrane między innymi z Krzysztofem Kassowskim. Jak wspominasz czas gdy  współpracowałaś z innymi artystami?.
Współpraca z innymi artystami, to była prawdziwa nauka pokory... ja ogólnie dużo mówię, ale lubię też słuchać osób starszych i doświadczonych... Pierwsze kroki w show biznesie stawiałam u boku Kasy, śpiewając u Niego w chórkach... Branżowej wiedzy uczyłam się  także od osób związanych ze środowiskiem jazzowym, alternatywa, muzyka poważna...hip-hopem...czas nauki i chłonięcia od Innych, wtedy bardziej doświadczonych, uważam za najciekawszy moment mojego życia.
Czego się od nich nauczyłaś ?
Nauczyłam się od Nich wielu rzeczy... m.innymi tego jak radzić sobie w piekiełku zwanym show biznesem :-)))
 Teksty piosenek na płycie są Twojego autorstwa. Skąd czerpiesz inspirację do ich tworzenia?.
 Odpowiedź jest krótka. Inspiracje czerpie z życia. Ludzi, zapachów, kolorów, czasu - wszystkiego.
 Jakie to uczucie trzymać w ręku własną płytę , która wreszcie ujrzała światło dzienne?.
 To dziwne uczucie...ale i niesamowita radość, trochę jak sen, który namacalnie się ziścił ... to świadomość, że mogę  iść drogą, którą zawsze chciałam podążać i choć nie wiem dokąd prowadzi, to nadal chce nią iść.
 Twój  muzyczny autorytet to......?.
Nie mam już muzycznych autorytetów. Słucham tak wielu gatunków, tak wiele utworów podoba mi się, że nie mogę wymienić jednego autorytetu... troszkę też nie chce go mieć, by się nie zamykać.
 Coraz  częściej słychać głosy , że pop jest gatunkiem niezwykle komercyjnym Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?.
Co do głosów o komercyjności muzyki pop zgadzam się i nie uważam , żeby coś co jest szerzej rozpowszechnione było złe... nawet muzyka alternatywna teraz stała się popularną, czyli została popem. wynika to z nośników... radia , internetu, telewizji...także trudno teraz znaleźć coś co popem nie jest.
 Co chciałabyś powiedzieć swoim fanom?. Tym ,którzy poznali  Cię dzięki programowi i teraz cały czas wspierają na portalach społecznościowych   takich jak  Facebook?.
 Fanom bardzo dziękuje, za to, że są, że tak bardzo wspierali mnie przez ten trudny dla mnie okres... Warto być dla Nich, pisać dla Nich i cieszyć się z tego, że są szczęśliwi słuchając moich piosenek...Jesteśmy dla siebie nawzajem.
 Właśnie wyszła Twoja debiutancka płyta, czy  masz już pomysły na kolejne ?, a może będą one nagrane w nieco innym stylu niż ta?.
  Mam b. dużo materiału muzycznego zgromadzonego... owszem mam pewne pomysły, ale staram sie nie planować... bo spontaniczne pomysły dają wolności muzyce...
Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych muzycznych sukcesów. 
 Serdecznie dziękuję za rozmowę.

 PS:  Wywiad przeprowadziłam za   pośrednictwem portalu, którego nazwę wymieniłam  już wcześniej. Mam nadzieję , że pomysł się spodobał.
Jeszcze raz bardzo dziękuję artystce za to , że zgodziła się odpowiedzieć na tych kilka pytań. 

17 sie 2012

Golden Life 24.11.94.



Niektóre piosenki odkrywa się na nowo, dopiero wtedy, gdy po długim czasie usłyszymy je ponownie. Tak było u mnie z utworem zespołu Golden Life pt. "24.11.94".
Piosenka wciąż pozostaje w pamięci jest niewiarygodnie prawdziwa i cały czas aktualna. Dlatego bez najmniejszych wątpliwości zaliczam ją do grona polskich ballad wszech czasów. Zresztą zapewne nie jestem jedyną osobą, która tak uważa. To, co najważniejsze czyli przesłanie zostało zawarte w refrenie. Postaram się jednak opowiedzieć o tej kompozycji   trochę  więcej.
Rozpoczyna się ona opisem uczuć matki do dziecka. Rodzicielka darzy maleństwo miłością porównywaną do próśb innych osób o deszcz przynoszący obfite plony. Zastosowanie tego środka stylistycznego, miało na celu podkreślenie tego, jak wielka jest siła uczuć tej, która wydała niemowlę na świat.
Naturalną rzeczą jest to, że synowie lub córki dorastają i wyfruwają z rodzinnego gniazdka. Jednak miłość rodziców nigdy nie ustaje. Młody człowiek jest pełen nowych pomysłów. Szczęśliwy, że w chwili, gdy będzie mógł opuścić dom rodzinny poczuje się niezależny. Ten immunitet zacznie od tego momentu przysługiwać i jemu/ jej. Uważa, iż wtedy będzie mu/ jej dane bez żadnych ograniczeń bawić się, poznawać setki nowych twarzy i nie zwracać uwagi  na wszystko, co się dzieje wokół.

"Bo młodość nie chce wiedzieć o tym, że:
Życie choć piękne, tak kruche jest.

Wystarczy jedna chwila by zgasić je"

Takie słowa fantastycznie obrazują mentalność niektórych dorastających  ludzi. Myślą oni, że gdy wkroczą w dotąd obcy dla nich świat, nic im nie grozi. Choć z pewnością potrafią to zrobić, nie chcą  przyjąć do wiadomości niezaprzeczalnego faktu i zrozumieć, że ich życie może skończyć się w najmniej spodziewanym momencie. Wystarczy mała chwila nieuwagi. Nawet ona może spowodować  odejście .
Istotę  powyższego cytatu najlepiej poznał ten kto cudem ocalał, komu śmierć już raz zajrzała w oczy.
Druga część utworu rozpoczynająca się wyrażeniem
"I nie do końca piękny jest ten świat ...."
potwierdza, że na kuli ziemskiej nie wszystko funkcjonuje tak, jak powinno.
Człowiek nadal łamie prawa, których sam nie ustanowił. Odbiera innym możliwość okazywania emocji, godnego przeżywania lat młodzieńczych. W tym fragmencie podmiot zbiorowy przyznaje się do błędu i mówi w imieniu nie swoim, a wszystkich:
Lecz my nie chcemy wiedzieć o tym, że...
Przecież życie w błogiej nieświadomości jest takie beztroskie i wygodne. Wtedy wydaje się, iż wszystko co niebezpieczne i złe, nas nie dotyczy. To nie jest prawda. Wyjątki nie mają tu miejsca. Każdy kiedyś umrze. To ta słabsza strona nie zawsze stosowanej zasady równości. Dlatego wszyscy musimy raz na zawsze zapamiętać słowa refrenu, (z tego powodu powtórzono je aż  trzykrotnie, obecność anafory). Ukazują one bolesną, ale niesamowicie ważną prawdę. Uświadamiają, że płomień życia może zostać zgaszony równie szybko, jak go zapalono.
Data zawarta w tytule to dzień, w którym zaraz po występie grupy, wybuchł pożar. Gineli ludzie. Zespól nagrał ten utwór, aby uczcić pamięć ofiar tamtej katastrofy. 

2 sie 2012

Ewelina Lisowska i jej muzyczny debiut.


                                   Data premiery: 7 sierpień 2012r   


Ewelina Lisowska - 21 letnia mieszkanka niewielkiej wioski niedaleko Wrocławia. Członkini zespołu Nurth. Grupa na co dzień gra rock z elementami post hardcoru. Wokalistka brała też udział w programie X Factor. To  właśnie on otworzył jej wiele drzwi i pozwolił nagrać własny  materiał. Na debiutanckiej płycie znajduje się tylko 6 utworów( 1 po polsku reszta w języku angielskim). Piosenki są bardzo różnorodne. Możemy usłyszeć kawałki typowo radiowe jak choćby pierwszy singiel:
Fani Eweliny, którzy lubią słuchać jej w bardziej rockowym wydaniu też się nie zawiodą. Mamy bowiem "Strawbery Cake" lub Elizabethan Woman nagrane właśnie w tym klimacie. Autorką większości tekstów i muzyki jest sama wokalistka. Należą się jej za to duże brawa.  Największym autem młodej piosenkarki jest z pewnością niesamowicie mocny wokal i muzyczna wszech stronność. Dziewczyna na tym albumie  po raz kolejny pokazuję że potrafi odnaleźć się w każdej stylistyce. Jak sama przynaje lepiej brzmi po angielsku dlatego krążek jest zdominowany przez utwory w tym języku. Znajdziemy na nim również angielską wersję polskiego singla. Ewelina jest kolejnym przykładem artystki , która pomimo , że nie wygrała żadnego popularnego talent show wydała płytę . Producenci i wytwórnia płytowa potrafią bowiem dostrzec prawdziwe perełki. Moim ulubionym utworem z płyty jest zdecydowanie Boy Next Door. Szybko w ucho wpadł mi również kawałek "Countdown". Ogólnie jeśli chodzi o E- Pkę jestem na tak.

Płytę można zamówić tutaj:Zamów