Muzyka- coś czego dotąd nie udało i chyba nigdy nie uda się tak do końca zdefiniować. Niby to dziedzina sztuki, więc wydawać by się mogło, że jest tylko dla wybranych. Nic bardziej mylnego. Muzyka jest dla wszystkich, młodszych , dorastających i starszych, tych, którzy traktują ją jako sposób na życie lub tylko pasję. Jest dla osób kształcących się muzycznie, samouków i tych, którzy nut w ogóle nie znają. Każdy absolutnie każdy człowiek może odnaleźć w niej cząstkę swojej historii, własnych doświadczeń Ma ona trzy składniki.
Emocje- słuchając i oglądając różnego rodzaju występy, czy to w programach muzycznych, na koncertach czy po prostu w Internecie, czasem ronimy łzy. Refleksyjny słuchacz powinien zadać sobie wtedy pewne pytania. Pierwsze Co tak naprawdę mnie wzruszyło ? Czy była to piosenka, która ma mocny przekaz czy raczej artysta, który ją wykonuje i jego interpretacja. Pytanie numer dwa Czy emocja, którą usłyszałem/ am była dokładnie tą jaką już ktoś kiedyś wyśpiewał czy może osoba, której słucham zostawiła w tym wykonaniu cząstkę siebie ? Myślę sobie, że uczestnicy wszelkich talent show oraz inne śpiewające osoby swój egzamin muzycznej dojrzałości zdają bądź nie dopiero wtedy, gdy pokazują swoją autorską muzykę. Dzieląc się ze słuchaczami napisanym przez siebie tekstem, melodią, ale przede wszystkim swoimi emocjami i tym co mają nam do powiedzenia poprzez dźwięki. Osoby zajmujące się muzyką obierają różne drogi. Jedni tworzą radiowe hity, które potem przez kilka lat nuci cała Polska. Drudzy zostają gwiazdą jednego sezonu, bo nagrywają przebój, a potem znikają niczym kamfora.
Jest też grupa wokalistów, którzy tworzą tak zwaną muzykę niszową. Takich osób próżno szukać na telewizyjnych koncertach , w rozgłośniach radiowych, czy kolorowej prasie. Oni robią swoje raczej z dala od mainstreamu, chociaż są wyjątki.. Na ich koncertach naprawdę gra się muzykę. Im nie potrzebne jest wielkie show, dziesiątki tancerek,sztuczny deszcz i inne dodatki. Tacy muzycy potrafią przyciągnąć uwagę i zdobyć serce słuchacza bez kosztownej oprawy. To jest ich największe zwycięstwo. Dla nich liczy się emocja, dobry kontakt z publicznością, która wychodzi z koncertu, ale przez jakiś czas jest w świecie stworzonym przez artystę na scenie. Wraca do domu i mówi : Było cudownie, przeżyłam coś magicznego, coś czego długo nie zapomnę, chcę więcej. Usłyszeć/ przeczytać takie bądź podobne słowa to chyba marzenie każdego kto tworzy i wykonuje muzykę. Wtedy może czuć się artystą spełnionym. Takie muzyczne spotkania mogą mieć miejsce na małych i dużych scenach, w plenerze i w klubie, w filharmonii i w teatrze. Muzykę można grać wszędzie. Najważniejsze żeby robić to z sercem, grać dla siebie, ale przede wszystkim dla publiczności. Bo to ona kupuje, a potem ocenia płyty. To dla niej kręci się cała ta maszyna.
Magia- muzyka ma w sobie coś niewytłumaczalnego, coś co wzruszy nawet największego twardziela. To ona pomaga Ci Drogi Czytelniku, w chwilach kiedy wszystko inne zawodzi. Jest uniwersalnym językiem, w którym można samemu sobie lub innym powiedzieć coś czego nie chcemy lub nie możemy wyrazić słowami. Umożliwia przelanie na papier każdych, nawet najgłębiej skrywanych myśli i tajemnic . Ona ich nie zdradza, bo wszystko ukryte jest gdzieś między wersami, ale pozwala np. oczyścić się ze złych emocji, uciec do innego świata, a nie czarujmy się każdy czasem tego potrzebuje. Słuchając muzyki , nawet jeśli sami jej nie tworzymy, możemy odnaleźć piosenkę, która opisuje nasz aktualny nastrój, problem czy przypomina o jakieś sytuacji. Muzyki w jakimś sensie można się nauczyć. Po to powstają szkoły i uczelnie artystyczne. Tam uczą techniki wokalnej, obycia ze sceną, dykcji, gry na instrumentach, kształcą słuch itp. Festiwale oraz konkursy wokalne pozwalają młodym wokalistom nabierać doświadczenia, znaleźć swój ulubiony gatunek. Jednak do uprawiania muzyki na starcie potrzebny jest jeden instrument, którego nie można kupić ani zdobyć - Serce.
Prawda- na scenie widać wszystko jak przez mikroskop. Stając tam, trzeba wiedzieć po co i dla kogo się śpiewa. Każde potknięcie może zostać skrytykowane, a najmniejsze nawet oszustwo natychmiast wyłapane. Jeśli artysta nie jest szczery w tym co robi, działa na swoją niekorzyść. Scena nie dopuszcza sytuacji kiedy ktoś zaczyna udawać, kogoś kim nie jest, nadmiernie gestykulować czy grać na emocjach słuchacza lub widza. Muzyka to nie teatr, a koncert to nie spektakl. Tam nie dostaje się roli do zagrania. Trzeba śpiewać sercem. Liczy się te kilka minut, chwila kiedy przed sceną są ludzie, którzy przyszli posłuchać muzyki . Tam nic nie można powtórzyć, wyciąć czy zmontować tak, aby nikt nie zauważył błędu. Trzeba dać z siebie wszystko, co mamy najlepszego, Tylko tak można zjednać sobie publiczność- będąc naprawdę i zawsze sobą . Prawda w muzyce odnosi się również do tekstów piosenek. Są artyści, którzy zwracają uwagę na to o czym chcą śpiewać i starają się gdzieś w tych wersach ukryć pewną życiową prawdę, jakieś przesłanie. Nie brakuje takich, którzy tworzą muzykę, może nie bez wartościową, ale taką hmm... bez duszy. Po prostu chwytliwy tekst, melodia, byle był hit. Najlepiej po angielsku, bo w tym języku dużo łatwiej się pisze niż po polsku. Ani jednych ani drugich nie mam zamiaru oceniać. Napiszę tylko, że słucham głównie tych pierwszych.
Po finale VI edycji The Voice of Poland Maria Sadowska, która doprowadziła swojego podopiecznego do końcowego zwycięstwa powiedziała tak : Zwycięzcą tego programu będzie ten kto nagra dobrą płytę i czyja płyta się ukaże i trafi do Państwa i do Państwa serc". Święte słowa.
W moim nowym blogowym cyklu sprawdzę jak wspomniany wcześniej test na muzyczną dorosłość zdali uczestnicy wszystkich sześciu edycji najlepszego programu muzycznego w Polsce, ale nie tylko. Postaram się pokazać Wam utwory zupełnie inne niż to co serwują radia, takie, których być może nie znacie. Będą w nich wymienione wyżej składniki. Emocje, magia i prawda, bo dla mnie właśnie to liczy się w muzyce. Nie będzie za to żadnego dokładania moich trzech groszy, jeśli chodzi o interpretację tekstu. Dlaczego ? Bo każdy z nas ma inną skalę ocen, poziom wrażliwości, muzyczny smak. Każdy ma prawo poczuć swoje emocje, interpretować utwór tak jak czuje.
Obiecuję, że za każdym razem postaram się wyłowić muzyczną złotą rybkę. Po prostu zostawię Was z jakąś piosenką, a Wy spróbujcie się w nią wsłuchać, odkryć jej istotę , przemyśleć. Jeśli się spodoba przekazujcie dalej. Niech inni miłośnicy muzyki też się o niej dowiedzą. Jeśli nie trudno- nic na siłę.
Na początek uczestnik pierwszej edycji The Voice of Poland z drużyny Andrzeja Piasecznego, który odpadł na etapie Bitew. Bartek Grzanek, bo o nim mowa potem próbował swoich sił jeszcze w Mam Talent . Po czterech latach wraca z autorską, bardzo nastrojową i jak sam przyznaje osobistą płytą. Płytą, która choć popowa w ogóle nie jest radiowa. Oto jeden z jego singli. . Muzyczną ucztę czas zacząć.
Wersja albumowa :
Miłego słuchania. Anne 18.
Prawda- na scenie widać wszystko jak przez mikroskop. Stając tam, trzeba wiedzieć po co i dla kogo się śpiewa. Każde potknięcie może zostać skrytykowane, a najmniejsze nawet oszustwo natychmiast wyłapane. Jeśli artysta nie jest szczery w tym co robi, działa na swoją niekorzyść. Scena nie dopuszcza sytuacji kiedy ktoś zaczyna udawać, kogoś kim nie jest, nadmiernie gestykulować czy grać na emocjach słuchacza lub widza. Muzyka to nie teatr, a koncert to nie spektakl. Tam nie dostaje się roli do zagrania. Trzeba śpiewać sercem. Liczy się te kilka minut, chwila kiedy przed sceną są ludzie, którzy przyszli posłuchać muzyki . Tam nic nie można powtórzyć, wyciąć czy zmontować tak, aby nikt nie zauważył błędu. Trzeba dać z siebie wszystko, co mamy najlepszego, Tylko tak można zjednać sobie publiczność- będąc naprawdę i zawsze sobą . Prawda w muzyce odnosi się również do tekstów piosenek. Są artyści, którzy zwracają uwagę na to o czym chcą śpiewać i starają się gdzieś w tych wersach ukryć pewną życiową prawdę, jakieś przesłanie. Nie brakuje takich, którzy tworzą muzykę, może nie bez wartościową, ale taką hmm... bez duszy. Po prostu chwytliwy tekst, melodia, byle był hit. Najlepiej po angielsku, bo w tym języku dużo łatwiej się pisze niż po polsku. Ani jednych ani drugich nie mam zamiaru oceniać. Napiszę tylko, że słucham głównie tych pierwszych.
Po finale VI edycji The Voice of Poland Maria Sadowska, która doprowadziła swojego podopiecznego do końcowego zwycięstwa powiedziała tak : Zwycięzcą tego programu będzie ten kto nagra dobrą płytę i czyja płyta się ukaże i trafi do Państwa i do Państwa serc". Święte słowa.
W moim nowym blogowym cyklu sprawdzę jak wspomniany wcześniej test na muzyczną dorosłość zdali uczestnicy wszystkich sześciu edycji najlepszego programu muzycznego w Polsce, ale nie tylko. Postaram się pokazać Wam utwory zupełnie inne niż to co serwują radia, takie, których być może nie znacie. Będą w nich wymienione wyżej składniki. Emocje, magia i prawda, bo dla mnie właśnie to liczy się w muzyce. Nie będzie za to żadnego dokładania moich trzech groszy, jeśli chodzi o interpretację tekstu. Dlaczego ? Bo każdy z nas ma inną skalę ocen, poziom wrażliwości, muzyczny smak. Każdy ma prawo poczuć swoje emocje, interpretować utwór tak jak czuje.
Obiecuję, że za każdym razem postaram się wyłowić muzyczną złotą rybkę. Po prostu zostawię Was z jakąś piosenką, a Wy spróbujcie się w nią wsłuchać, odkryć jej istotę , przemyśleć. Jeśli się spodoba przekazujcie dalej. Niech inni miłośnicy muzyki też się o niej dowiedzą. Jeśli nie trudno- nic na siłę.
Na początek uczestnik pierwszej edycji The Voice of Poland z drużyny Andrzeja Piasecznego, który odpadł na etapie Bitew. Bartek Grzanek, bo o nim mowa potem próbował swoich sił jeszcze w Mam Talent . Po czterech latach wraca z autorską, bardzo nastrojową i jak sam przyznaje osobistą płytą. Płytą, która choć popowa w ogóle nie jest radiowa. Oto jeden z jego singli. . Muzyczną ucztę czas zacząć.
Świetny wpis :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się i podpisuję ;-) Szkoda, że w dzisiejszych czasach dopada nas komercja muzyczna...
UsuńMyślę że muzyka jest bardzo ważna, ja nie potrafiłabym funkcjonować bez ulubionej muzyki, myślę, że tak ma większość ludzi bez względu na to jakiego rodzaju muzyki słucha.
OdpowiedzUsuńw moim życiu muzyka także odgrywa ogromne znaczenie. Kiedy jestem smutny włączam coś na rozweselenie, kiedy jestem zmęczony włączam coś relaksujacego, kiedy pracuję także w tle musi coś grać. Nie wyobrażam sobie świata bez muzyki. Tak jak piszesz są tam zaklęte emocje, myśli i wszytskie uczycia.
OdpowiedzUsuńFajny wpis, daje do myślenia... nigdy nie próbowałam zdefiniować muzyki, ona zawsze po prostu była, czasem bardziej dudniąca, czasem nostalgiczna, bardzo chętnie filmowa, ta to dopiero potrafi człowieka przenieść w inny świat :)
OdpowiedzUsuńPiękny tekst
OdpowiedzUsuńMuzyka to fantastyczna rzecz, bez niej wielu ludzi nigdy nie doznaloby szczescia
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńMuzyka jest dobra na wszystko, ja bardzo często jej słucham. Mam swoje ulubione płyty, których sobie w domu słucham. Ostatnio na https://www.oleole.pl/glosniki-przenosne,_jbl.bhtml trafiłam na spory wybór różnych przenośnych głośników. Fajnie, że takie to wszędzie można ze sobą zabrać. Jakość dźwięku jest bardzo dobra. Myślę, że warto sobie taki kupić.
OdpowiedzUsuńMuzyka to magia, uwielbiam słuchać bez względu na to co akurat robię. Mam tą możliwość, że mogę także w pracy radia słuchać, a wiele utworów mi się podoba, także młodych nowych artystów. Ostatnio przykuł moją uwagę Wiktor Waligóra https://lalapalmala.pl/wiktor-waligora-kim-jest-ten-mlody-wokalista-rodzina-dziewczyna-wiek-i-wzrost/ . Ma kilka wpadających w ucho utworów, bardzo oryginalny głos i styl też godny pochwalenia.
OdpowiedzUsuń