17 sie 2012

Golden Life 24.11.94.



Niektóre piosenki odkrywa się na nowo, dopiero wtedy, gdy po długim czasie usłyszymy je ponownie. Tak było u mnie z utworem zespołu Golden Life pt. "24.11.94".
Piosenka wciąż pozostaje w pamięci jest niewiarygodnie prawdziwa i cały czas aktualna. Dlatego bez najmniejszych wątpliwości zaliczam ją do grona polskich ballad wszech czasów. Zresztą zapewne nie jestem jedyną osobą, która tak uważa. To, co najważniejsze czyli przesłanie zostało zawarte w refrenie. Postaram się jednak opowiedzieć o tej kompozycji   trochę  więcej.
Rozpoczyna się ona opisem uczuć matki do dziecka. Rodzicielka darzy maleństwo miłością porównywaną do próśb innych osób o deszcz przynoszący obfite plony. Zastosowanie tego środka stylistycznego, miało na celu podkreślenie tego, jak wielka jest siła uczuć tej, która wydała niemowlę na świat.
Naturalną rzeczą jest to, że synowie lub córki dorastają i wyfruwają z rodzinnego gniazdka. Jednak miłość rodziców nigdy nie ustaje. Młody człowiek jest pełen nowych pomysłów. Szczęśliwy, że w chwili, gdy będzie mógł opuścić dom rodzinny poczuje się niezależny. Ten immunitet zacznie od tego momentu przysługiwać i jemu/ jej. Uważa, iż wtedy będzie mu/ jej dane bez żadnych ograniczeń bawić się, poznawać setki nowych twarzy i nie zwracać uwagi  na wszystko, co się dzieje wokół.

"Bo młodość nie chce wiedzieć o tym, że:
Życie choć piękne, tak kruche jest.

Wystarczy jedna chwila by zgasić je"

Takie słowa fantastycznie obrazują mentalność niektórych dorastających  ludzi. Myślą oni, że gdy wkroczą w dotąd obcy dla nich świat, nic im nie grozi. Choć z pewnością potrafią to zrobić, nie chcą  przyjąć do wiadomości niezaprzeczalnego faktu i zrozumieć, że ich życie może skończyć się w najmniej spodziewanym momencie. Wystarczy mała chwila nieuwagi. Nawet ona może spowodować  odejście .
Istotę  powyższego cytatu najlepiej poznał ten kto cudem ocalał, komu śmierć już raz zajrzała w oczy.
Druga część utworu rozpoczynająca się wyrażeniem
"I nie do końca piękny jest ten świat ...."
potwierdza, że na kuli ziemskiej nie wszystko funkcjonuje tak, jak powinno.
Człowiek nadal łamie prawa, których sam nie ustanowił. Odbiera innym możliwość okazywania emocji, godnego przeżywania lat młodzieńczych. W tym fragmencie podmiot zbiorowy przyznaje się do błędu i mówi w imieniu nie swoim, a wszystkich:
Lecz my nie chcemy wiedzieć o tym, że...
Przecież życie w błogiej nieświadomości jest takie beztroskie i wygodne. Wtedy wydaje się, iż wszystko co niebezpieczne i złe, nas nie dotyczy. To nie jest prawda. Wyjątki nie mają tu miejsca. Każdy kiedyś umrze. To ta słabsza strona nie zawsze stosowanej zasady równości. Dlatego wszyscy musimy raz na zawsze zapamiętać słowa refrenu, (z tego powodu powtórzono je aż  trzykrotnie, obecność anafory). Ukazują one bolesną, ale niesamowicie ważną prawdę. Uświadamiają, że płomień życia może zostać zgaszony równie szybko, jak go zapalono.
Data zawarta w tytule to dzień, w którym zaraz po występie grupy, wybuchł pożar. Gineli ludzie. Zespól nagrał ten utwór, aby uczcić pamięć ofiar tamtej katastrofy. 

5 komentarzy:

Drogi Czytelniku Witaj na blogu O muzyce słów kilka. Dziękuję, że tu zajrzałeś i przeczytałeś to, co dla Ciebie napisałam. Jeśli masz ochotę i czas zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Anne 18.